Zimowy spływ po Welu i Drwęcy

2010-12-16 09:01:12 (ost. akt: 2010-12-16 08:14:43)
Zimowy spływ po Welu i Drwęcy

Autor zdjęcia: Adam Kopiczyński

Nasz czytelnik przesyłał relację i zdjęcia ze spływu kajakowego po Welu i Drwęcy w 2009 roku. To nie była "bułka z masłem"!

Zima tego roku łagodnie obchodzi się z z nami, ale kajakarze, mimo braku śniegu- dopisali. W ciągu trzech dni przez tegoroczny spływ przewinęło się ok. 100 uczestników z całej Polski. Okazało się również, że byli także goście z zagranicy- z grupą kajakarzy z Augustowa dojechała grupa Litwinów i zrobiło się międzynarodowo.

W piątek kajakarze przepłynęli z ruin zamku w Bratianie, Drwęcą do Nowego Miasta Lubawskiego- do starej przystani kajakowej. Sobota to dzień ostrego pływania po Welu na trasie Chełst-Trzcin w gminie Grodziczno. Niedziela natomiast minęła spokojnie w promieniach pięknego słońca- Drwęcą pod ruiny zamku kurzętnickiego.

Po Drwęcy kajakarze pływali rekreacyjnie, podziwiając wysokie- ponad 100 metrowe- wzgórza, wśród których niesamowicie meandruje Drwęca.
Napotkali zimorodki, latające nad głowami orły, oraz wiele śladów pracy bobrów.

Natomiast pływanie po Welu i to zimą stanowiło spore wyzwanie. Rzeka płynie tam niczym górski potok. Napotkaliśmy ostre spadki wodne, bystry nurt i przeszkody. Dla kajakarzy było to spore wyzwanie, ale wielu marzyło o tym, by móc zmierzyć się z prawdziwym żywiołem- poddać się próbie umiejętności i charakteru oraz porównać się z innymi kajakarzami.

Na samym początku część kajakarzy zdecydowała się na popisy przepływając próg wodny nieczynnego młyna w Chełstach. Wtedy doświadczenie w pływaniu kajakiem bardzo się przydało. Mimo ,że nurt nie należy do głębokich, to rzeka błędów nie wybaczała. Mieliśmy sporą liczbę wywrotek kajakowych i przydały się zapasowe ubrania w wodoszczelnych opakowaniach. Bardziej doświadczeni kajakarze udzielali pomocy pechowcom w wyciąganiu sprzętu z wody. Suchymi ubraniami wspierali pechowców moczących się więcej niż jeden raz.

I tak po wielu przygodach dopłynęliśmy do Trzcina , gdzie gorąca herbata, ognisko, a potem ciepły autokar przejmowane były z wielka radością. Wielką frajdę zrobiła kajakarzom nowomiejska TV, która nagrała spływ na taśmę. Jego projekcja stanowiła wielka atrakcję wieczoru biesiadnego i znakomitą pamiątkę dla uczestników, który film otrzymali nagrany na płytach DVD oraz szereg innych pamiątek spływowych.

Wieczór uatrakcyjnił występ grupy tanecznej Norwidówki oraz dziecięcego cyrku z Lipinek. Wśród uczestników można było spotkać legendarnego kajakarza i autora wielu przewodników kajakowych po rzekach Polski- Marka Lityńskiego. W spływie uczestniczyła również Ewę Michałowska, dzienikarka z 1 Programu Polskiego Radia, przygotowującej reportaż ze spływu. Marek Lityński zaprezentował swój nowy przewodnik kajakowy po rzece Pilicy. Wyraził również gotowość współpracy z naszymi stowarzyszeniami , o ile będą zainteresowane aktualnymi przewodnikami po naszych rzekach.

Spływowicze zdobywali dyplom mistrza w wbijaniu gwoździa w pień , czy zdobywcy góry zamkowej. Uczestnicy bawili się na spływie doskonale i organizatorzy z Towarzystwa Miłośników Ziemi Nowomiejskiej odczekali się wielu wyrazów uznania oraz zapowiedzi powrotu za rok na trasy w jeszcze liczniejszym gronie.

Adam Kopiczyński


Czekamy na Wasze zdjęcia i opisy pięknych zakątków regionu, kliknij tutaj, aby dodać swój artykuł lub skontaktuj się z nami pod adresem redakcja@mojemazury.pl.
Zobacz w naszej bazie

Przewodniki lokalne

Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Dodaj komentarz Odśwież

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB

Polecamy